poniedziałek, 3 października 2011

Wake Wood

aka: -
Znana obsada: Timothy Spall
Rok: 2011
Kraj: Irlandia, Wielka Brytania
Fabuła: Młode małżeństwo po stracie córki przeprowadza się do małego miasteczka Wakewood. Próbują żyć normalnie, ale wspomnienia córki wszystko komplikują. Nieoczekiwanie otrzymują możliwość odzyskania swojego dziecka. Niestety tylko na trzy dni.
Długość: 1:34

Kaes: Ewidentne skojarzenie, które nasuwa się po przeczytaniu opisu tego tytułu to "Smętarz dla zwierzaków". Jak się okazuje w trakcie oglądania, jest ono całkiem trafne. Sposób odzyskania zmarłego jest może bardziej efektowny w przypadku "Wake Wood", ale cała reszta już się zgadza. W sumie można to w pewien sposób uznać za plus - twórcy filmu czerpali inspirację od najlepszych.

Kuba: Szkoda tylko, że poza tymi inspiracjami nie dołożyli wiele od siebie. W filmie pojawia się sporo ogranych horrorowych chwytów (np. samochód gasnący w środku ciemnego lasu), a akcja toczy się na tyle przewidywalnie, że po lekturze powyższego streszczenia możemy - w zasadzie bezbłędnie - przewidzieć jego pierwszą połowę.
Ciekawiej robi się dopiero, gdy "wypożyczona z zaświatów" Alice (Ella Connolly) zaczyna świrować, choć i tak końcówka (polegająca na ganianiu za dzieciakiem po różnych lokacjach) wciąga najwyżej umiarkowanie.

Kaes: Skoro już jesteśmy przy samochodzie gasnącym w środku lasu... Bohaterowie oczywiście uzbrojeni w latarki wchodzą do tego lasu, żeby szukać pomocy (latarki obowiązkowo przestają działać w pewnym momencie) i zupełnie przypadkiem stają się świadkami tajemniczego obrzędu. Na szczęście tym razem nie byli to sataniści, a zwykli ludzie, którzy ożywiają swoich zmarłych na trzy dni. W zasadzie sam ten pomysł nie jest nawet taki zły. Ale faktycznie wszystko jest zbyt przewidywalne.
Na plus zaliczam celtyckie liczydło (albo co to tam było), naprawdę fajnie wyglądało.

Kuba: Do plusów zaliczam też efekty specjalne. Twórcy nie szczędzą nam chlustającej krwi, widoku rozkładających się (i świetnie spreparowanych!) zwłok czy scen z udziałem zwierząt. Moment ataku wściekłego psa czy przeprowadzania cesarskiego cięcia na krowie (swoją drogą, nie wiedziałem, że właśnie tak to się odbywa) oglądamy w niemal dokumentalnym wydaniu.

Zauważ też, że "Wake Wood" w ciekawy sposób wykorzystuje motyw sekty, zrzeszającej całe miasteczko. Chwyt znamy z "Dzieci Kukurydzy", "Chain Letter", "Halloween V" czy "Żon ze Stepford". Ale o ile tam stanowił on element zwrotu akcji w końcówce (bo wszyscy, którym bohaterka ufała, pracują na rzecz Zła), o tyle tu proceder czasowego ożywiania zmarłych jest niemal na porządku dziennym i jego wykrycie nie wymaga dogłębnego śledztwa.

Kaes: No owszem, motyw znany. Ale tutaj dla odmiany jest to "pozytywna" sekta. No bo przecież mieszkańcy miasteczka pomagają pożegnać się ze zmarłymi we właściwy sposób. Czyli mimo, że igrają ze śmiercią, na pewno wyznają szatana albo jakichś pogańskich bogów, to jednak są dobrzy. Alice ma co prawda inne zdanie na ten temat, ale to już zupełnie inna sprawa.

Kuba: Warto wspomnieć, że dobre wrażenie robi także okładka DVD/poster filmu - pień drzewa w kształcie rozczapierzonej dłoni wygląda bardzo klimatycznie.

Niestety, na tym plusy się kończą. Irlandzko-brytyjska koprodukcja przede wszystkim nie przeraża. A to przecież główne zadanie horroru.
Dodatkowo muzyka w istotnych fabularnie scenach jest zbyt głośna i nachalna. Dlatego zamiast budować nastrój - psuje go i mamy wrażenie oglądania jakiegoś przydługiego teledysku.

Czepię się także poziomu aktorstwa. Tutaj nie przekonała mnie Louise (Eva Birthstile), która w kilku scenach wypadła sztucznie.

Podsumowując, ciekawy pomysł położony przez przewidywalność, schemat i brak nastroju grozy.

Kaes: Faktycznie, poster robi wrażenie. Mnie przypominał on nie pień w kształcie dłoni, a dłoń, która zamienia się w drzewo. Subtelna różnica, ale jednak. Myślałem, że może będzie miało to jakieś odzwierciedlenie w filmie, ale jednak nic takiego nie było. I może trochę szkoda.
W przypadku tego filmu jesteśmy bardzo zgodni jeśli chodzi o opinie i o oceny. W przypadku muzyki miałem podobne odczucia.


OCENY:
Kaes: 3/10
Kuba: 3/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz