niedziela, 10 lutego 2013

Supermarket

aka: -
Znana obsada: Marian Dziędziel, Izabela Kuna, Tomasz Sapryk, Przemysław Bluszcz, Maciej “Kołcz” Łuczkowski
Rok: 2012
Kraj: Polska
Fabuła: Ochroniarze supermarketu dostają od szefa ulitmatum: jeśli w sylwestrowy wieczór cokolwiek ze sklepu zginie, wszyscy stracą pracę. Niedługo później łapią jednego z klientów, podejrzanego o kradzież.
Długość: 1:24


Kuba: Przed nami pierwsza w historii Bloga recenzja krajowej produkcji. Dzieło Macieja Żaka pierwszy plusik łapie za... datę premiery. Film wszedł do kin w Boże Narodzenie - czyli w czasie kiedy przez wielkopowierzchniowe sklepy przewija się najwięcej klientów. Kto wie, może po jego obejrzeniu niejeden złodziejaszek dwa razy się zastanowi, zanim zdecyduje się coś wynieść...? A tak na poważnie, to “Supermarket” powstał na kanwie głośnych swego czasu incydentów, kiedy to hipermarketowi ochroniarze bili i/lub przetrzymywali na zapleczach sklepów, w tzw. pokojach zwierzeń, domniemanych złodziei. Z jednej strony jest to temat od kilku lat już mało atrakcyjny medialnie, z drugiej - nadal mocno przemawiający do wyobraźni widza. W końcu w takiej sytuacji może się znaleźć praktycznie każdy - wystarczy rozregulowana “bramka” przy kasach czy zjedzony w roztargnieniu owoc, za który nie zapłaciliśmy...

Kaes: Akcja filmu rozgrywa się także w czasie największego "oblężenia" tytułowego supermarketu. Jest Sylwester, dodatkowo na ten dzień planowany jest występ gwiazdy pop, dlatego też właściciel sklepu spodziewa się wzmożonego ruchu. A słabo wypadający w świetle statystyk ochroniarze, dostają rozkaz zwiększenia swojej czujności. Żeby było śmieszniej, twórcy pokazali, że oni sami przyczyniają sie do pogarszania swoich statystyk - wynoszą swoim znajomym spore ilości szampanów i nie wygląda to na akcję uzgodnioną z kierownictwem sklepu :)

Kuba: Jednym słowem - polaczkowo w pełnej krasie. Cwaniactwo, układy i znajomości - dość wspomnieć, że Himek (Mikołaj Roznerski), najmłodszy ochroniarz w załodze, dostał tę robotę dzięki swojemu ojczymowi - Jaśmińskiemu (Marian Dziędziel). No właśnie, młody wrażliwy człowiek o artystycznych ambicjach, pracujący dużo poniżej swoich kwalifikacji - to kolejny “znany z życia” obrazek, wprawnie przeniesiony na wielki ekran. Wiadomo, że pewne wątki są tu sztucznie “podkręcone” na potrzeby fabuły, ale całość całkiem nieźle oddaje polskie realia, dzięki czemu wydarzenia przedstawione w “Supermarkecie” stają się bardzo prawdopodobne. Kolejnym plusem filmu jest to, że nie ma w nim czarno-białych postaci. Praktycznie każdy z bohaterów ma swoje za uszami i na każdego znajdzie się jakiś hak. Do tego, w zasadzie każdy z pracowników sklepu w jakiś sposób (chociażby swoją biernością) przyczynia się do tragicznego zakończenia.

Kaes: Właśnie. Podobało mi się jak szef ochrony wyciągnął brudy właścicielowi sklepu i rzucił mu nimi prosto w twarz. Szkoda tylko, że postawił się jedynie słownie, trochę popyskował... i właściwie tyle. Ostatecznie i tak słuchał się jak potulny piesek.

Kuba: Do tego, na zachowanie bohaterów rzutują także ich prywatne problemy, które dają znać o sobie w pracy - jak np. Wanda (Sławomira Łozińska) ciągle wydzwaniająca do Jaśmińskiego.
A jeśli już jesteśmy przy sprawach osobistych, to warto zaznaczyć, że Himek i Kasia (Justyna Schneider) - jedna z kasjerek - wyraźnie mają się ku sobie. Takie romanse między pracownikami firmy to filmowy klasyk - tu na szczęście ten wątek został jedynie delikatnie zarysowany, a twórcy skupili się na pokazywaniu tego, co jest faktycznie istotne dla fabuły.

Kaes: Chciałbym się jeszcze przyczepić do dwóch rzeczy. Po pierwsze sam motyw kradzieży. Widzimy jak Warecki bierze z półki batonika, zjada, a potem chowa opakowanie do kieszeni. W sumie nie wiadomo czy chciał zapłacić później, czy liczył, że mu się upiecze. Kiedy w końcu znajduje półkę, na której powinny być akumulatory, widzimy (już oczami Himka), jak schyla się, po coś sięga i chowa to do kieszeni. Himek melduje co zobaczył, zjawia się ochrona, Warecki idzie na zaplecze. I co znajdują w kieszeni? Papierek po batoniku! A co później chował do kieszeni w końcu się nie dowiadujemy. I to było jakieś takie beznadziejne, naciągane... no nie wiem, jakoś mnie to odrzuciło.
Druga sprawa. Ja rozumiem, że ochrona chciała koniecznie znaleźć coś na swoją ofiarę, ale posądzanie go o kradzież akumulatora?! No cholera jasna, gdzie on go sobie schował? Mogli naprawdę się postarać o coś sensowniejszego...
Nie do końca rozumiem też logikę Wareckiego. Kiedy już dostał po pysku, Jaśmiński chciał się z nim dogadać. Leciały teksty typu "Zapomnimy o sprawie, pan nie złoży oskarżenia" i tym podobne. Ale Warecki ustąpić nie chciał. Czy to normalne? Zamknięty gdzieś na zapleczu sklepu, przetrzymywany przez ochroniarzy, którzy już posunęli się za daleko, a on się jeszcze stawia? No niby rozumiem, że chce walczyć o swoje i takie tam, ale w tej sytuacji powinien pójść na każdy deal żeby tylko się wyrwać. Potem mógłby sobie skarżyć kogo chce i wykłócać się o odszkodowania. Ale nie, bo po co. Takie to filmowe i sztuczne...

Kuba: Zgadzam się z Twoimi uwagami. Zwłaszcza, że wątek kradzieży można byłoby bez trudu przerobić w jakiś bardziej sensowny sposób - bez zbytniego ingerowania w scenariusz.
Jednak mimo tych drobnych niedociągnięć, “Supermarket” można z czystym sumieniem polecić. Film Macieja Żaka w przekonujący sposób pokazuje, do czego są zdolni ludzie działający pod presją (np. przełożonych) oraz jak łatwo wplątać człowieka w sytuację, w której musi walczyć nie tylko o swoją godność, ale i o życie.
Finał jest w zasadzie przewidywalny, próżno też czekać na dramatyczny zwrot akcji pod koniec. Ale jednocześnie film trzyma w napięciu aż do ostatnich minut - jak na porządny thriller przystało.
Miłośnicy rodzimego kina zapewne docenią też, że w obsadzie pojawia się sporo nowych, niezgranych jeszcze twarzy i nazwisk.

Kaes: Prawda. Film rzeczywiście trzyma w napięciu i ma ten specyficzny, mroczny klimat, który kojarzy mi się z kultowym już "Długiem" czy "Komornikiem" (obie produkcje są w pełni polskie, jeśli ktoś nie widział, gorąco polecam). "Supermarket" jest zdecydowanie filmem wartym obejrzenia.

OCENY:
Kaes: 7/10
Kuba: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz